14 maja 2016

Przesłuchanie fr.4 (Świerszcz w trawie)

Obrazy przemykały jak w kalejdoskopie. Z lasu zawieźli ją bezpośrednio na komisariat. Proponowali lekarza, nie chciała. Chłód nadchodzącego wieczoru był najlepszym lekarstwem. Starała się zapanować nad nerwami, nie było to jednak łatwe. Ręce wciąż drżały, a serce biło jak oszalałe. Szpakowaty mężczyzna, który przedstawił się jako komendant Żwirek, zrobił herbatę. Piła powoli jeszcze gorący płyn, starając się nie myśleć o wydarzeniach ostatnich godzin. Policjant usiadł za biurkiem, przez chwilę przyglądał jej się uważnie, potem zaczął coś pisać w grubym notesie. Co jakiś czas zerkał na zegarek. Wyraźnie na kogoś czekali. Wkrótce zaskrzypiały drzwi i stanęła w nich szczupła brunetka o brązowych oczach. Ubrana w dżinsy, granatową bluzkę oraz czarną, skórzaną kurtkę prezentowała się elegancko i bardzo kobieco. Było w niej coś znajomego. Tylko co? Kobieta mimochodem zerknęła na Alicję.
- Cześć, szefie! Co mamy? - rzuciła, siadając obok komendanta.
 Mężczyzna delikatnie uśmiechnął się do Alicji.
- Inspektor Wierzbicka... Prowadzi to śledztwo - powiedział, odkładając notes. - Rozumiemy, co pani przeszła, musimy jednak dorwać zwyrodnialca. Tropimy go od kilku miesięcy. Być może dzisiejsze zdarzenie jest przełomowe, a pani zeznanie pomoże nam w śledztwie.
Na twarzy policjantki Alicja dostrzegła napięcie.
- Szefie - przerwała mu zniecierpliwiona - przejdźmy do konkretów! Co panią łączy z Weroniką Kowal?
Alicja zawahała się. Czy powinna powiedzieć prawdę? Sama jeszcze nie do końca w nią wierzyła. Ile kobiet na świecie ma na piersi znamię w kształcie motyla? Ten dowód nie kłamie, wyróżnia ją i wskazuje. Pani Jadwiga zdecydowała się adoptować tylko jedno dziecko, drugie z tak charakterystycznym piętnem musiało zostać w sierocińcu, zaczekać na mniej zabobonnych ludzi, którzy przygarną je, nie stawiając żadnych warunków. Taki był ojciec. Wszyscy ludzie są dobrzy, dokonują po prostu złych wyborów, powtarzał. Poczciwy staruszek, nigdy nikogo nie przekreślał.
- Weronika Kowal jest moją siostrą - odpowiedziała, nie patrząc na policjantkę. - Siostrą, o istnieniu której nie miałam pojęcia aż do dziś...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Niebieska marynarka

Ciało siedziało tam nadal. Wciśnięte między dwie tłustawe matrony ociekające głupawym zachwytem, mdłym oddaniem pustej idei, wyglądało j...