Wiki Arwena
Alicja podeszła do okna. Uchyliła
je. Fala świeżego wilgotnego powietrza musnęła rozgrzane policzki Weroniki.
Wokół panowała niemal idealna cisza, przerywana jedynie przez rytmiczne
uderzenia kropel deszczu o parapet i delikatny szum elektronicznej aparatury.
Gdy skatowaną dziewczynę przywieziono nieprzytomną, ordynator szpitala na
polecenie komendanta miejscowej policji nakazał położyć ją w izolatce, przed
drzwiami postawiono zaś uzbrojonego strażnika. Zeznania Weroniki mogły rzucić nieco światła na sprawę zaginięcia młodych kobiet. Nie było pewności, czy
koszmar, jaki przeżyła, miał związek z prowadzonym śledztwem.
Wszystko na to wskazywało. Policjant otrzymał polecenie informowania komendanta
o stanie zdrowia dziewczyny i natychmiastowego zawiadomienia w razie odzyskania przez
nią przytomności, dlatego chwilę po wejściu Alicji do pokoju uchylił
drzwi. Kilka sekund później w kieszeni skórzanej kurtki inspektor Grażyny Wierzbickiej zadźwięczał telefon.