Przychodził tutaj zawsze, ilekroć po nieudanym polowaniu nie mógł iść do domu. Wracać z pustymi rękami oznaczało zasmucić matkę, która co prawda była hojna w nagradzaniu, lecz w wymierzaniu kary nie miała sobie równych. Wielokrotnie musiał ukrywać plecy zorane jej paznokciami, posiniaczone nogi i
pośladki, ale nie dlatego, że wstydził się czy bał matki, po prostu nie chciał,
by ktokolwiek wtrącał się w ich życie. Na pewno znalazłoby się wielu życzliwych
gotowych zamknąć go w jednym z tych wstrętnych, jak mawiała matka, domów
dziecka. Co wtedy stałoby się z nią, najdroższą na świecie kobietą? Nocował w
jaskini, by o świcie z powrotem ruszyć na polowanie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Niebieska marynarka
Ciało siedziało tam nadal. Wciśnięte między dwie tłustawe matrony ociekające głupawym zachwytem, mdłym oddaniem pustej idei, wyglądało j...
-
Kruszyna była tam od zawsze. Rosła niedaleko płotu i co roku wytrwale pięła się ku niebu. Nie wiadomo, skąd wzięło się drzewo, kto je pos...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz