18 grudnia 2015

Domek w lesie fr.8

                                                                               Wiki Arwena
- Z właścicielem spotkamy się na miejscu - powiedział Karol, pakując do auta wypchaną po brzegi torbę z jedzeniem. - Na razie mapa i nawigacja!
Planowali zostać dłużej i urządzić coś w rodzaju pikniku. Nika uwielbiała grillować, nie obeszło się więc bez specjalnego oprzyrządowania, które zakupili po okazyjnej cenie w markecie właśnie na tego typu wycieczki w plener, on zaś wcisnął na tylne siedzenie wiatrówkę i sprzęt do wędkowania.
- Zlecą się wszystkie lisy z okolicy - rzekł Karol, wsiadając do forda wypełnionego aromatem mocno czosnkowej kiełbasy.
Kiedy wyjechali z miasta, ruch na szosie zmalał. Większość weekendowiczów udawała się o tej porze roku w zupełnie innym kierunku. Z rzadka tylko doganiał ich warkot jakiegoś auta. Ranek, jak to bywa wiosną, tętnił życiem. Po przejechaniu paru kilometrów zatrzymali się w przydrożnej zatoczce, by dokładnie przestudiować mapę i ustawić nawigację. Nika wysiadła z samochodu i z niepokojem spojrzała na północ. Przez te kilkanaście minut podróży miała wrażenie, że ktoś ich śledzi. Szosa była jednak pusta. Miasta na szczęście nie było już widać, znikły nawet wieże katedry. Odetchnęła z ulgą. Strachy jakieś, a tu taki piękny, świeży poranek, pomyślała, nabierając w płuca powietrza. Świergot ptaków mieszał się z szumem drzew, tworząc miłą dla ucha melodię. Zamknęła oczy i wsłuchała się w ten niezwykły koncert, tak rzadki w jej szybkim, pełnym hałasu, życiu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Niebieska marynarka

Ciało siedziało tam nadal. Wciśnięte między dwie tłustawe matrony ociekające głupawym zachwytem, mdłym oddaniem pustej idei, wyglądało j...