Chłód jaskini przynosił ulgę rozpalonemu ciału. Na skórze pojawiły się bolesne zaczerwienienia, w niektórych miejscach duże pęcherze z surowiczym płynem albo płaty sczerniałej i popękanej tkanki. Nogi, ramiona i ręce pokryte były bąblami. Nie jest dobrze, pomyślał, oglądając poparzenia. Były zbyt rozległe. Miał tu co prawda wszystko, aby przetrwać przez jakiś czas, suche ubranie, dostęp do wody, jedzenie, a nawet lekarstwa. Przygotował się dobrze. Ukryte wśród głazów wejście do jaskini dawało gwarancję bezpieczeństwa. Gęsta plątanina krzewów zasłaniała niewielki otwór w skale. Tajemną furtkę do wnętrza wzgórza odnalazł w dzieciństwie i odtąd grota stała się dla niego azylem.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Niebieska marynarka
Ciało siedziało tam nadal. Wciśnięte między dwie tłustawe matrony ociekające głupawym zachwytem, mdłym oddaniem pustej idei, wyglądało j...
-
Kruszyna była tam od zawsze. Rosła niedaleko płotu i co roku wytrwale pięła się ku niebu. Nie wiadomo, skąd wzięło się drzewo, kto je pos...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz