Była dziewczyną Leszka. Miała w sobie to przysłowiowe "coś", co pozwala człowiekowi już przy pierwszym spotkaniu zaskarbić sobie sympatię innych. To "coś" emanowało z jej wnętrza i osadzało się na wszystkim, na co spojrzała, między innymi na ludziach, którzy przebywali w jej towarzystwie.
- O czym myślisz? - zapytała.
Spojrzałam na opustoszałą taflę jeziora, woda o tej porze była spokojna, potem na Agnieszkę. Sprawiała wrażenie zawstydzonej.
- O tym, że niedługo koniec wakacji i ...
- ... i wyjedziesz do swojego świata?
- Właśnie - przytaknęłam. - Wspomniałaś coś o złotej rybce... A gdyby ona była prawdziwa?
- Gdyby to była prawdziwa złota rybka, poprosiłabym ją o spełnienie życzenia, tylko jednego... - Te słowa wymówiła jednym tchem, jakby w obawie, że jej przerwę.
- Tego najważniejszego... - dodałam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz