13 kwietnia 2016

"Wirtualny szczur" fr.10 - Antoni

Wszystko szło po jego myśli. Los wyraźnie sprzyjał mu od samego początku. Podrzucenie szczura do szuflady z bielizną i zakręcenie głównego zaworu wody nie stanowiło żadnego problemu. Dla emerytowanego ślusarza znającego każdy rodzaj zamka dostanie się do domu Ryśka Kowalika to bułka z masłem. Stało się tak jak przypuszczał, gryzoń chwycił przynętę, a nawet więcej, swoim bezmyślnym zachowaniem ściągnął tego nieopierzonego policjanta. Zabawa dopiero się rozkręcała. Kilka minut wystarczyło, by zatarł ślady swojej bytności. Usunięcie ścierwa, odkręcenie zaworu i powrót do samochodu. Z tego miejsca miał doskonały punkt obserwacyjny. Mógł napawać się zwycięstwem, sycić widokiem oprawcy, który skuty kajdankami, w rozprutych portkach, dreptał pokornie do radiowozu. Chwila triumfu, a potem niedosyt.
- To za mało, to jeszcze nie koniec - wysyczał, patrząc na niknące w oddali auto policyjne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Niebieska marynarka

Ciało siedziało tam nadal. Wciśnięte między dwie tłustawe matrony ociekające głupawym zachwytem, mdłym oddaniem pustej idei, wyglądało j...