16 kwietnia 2016

"Wirtualny szczur" fr.12 - Na posterunku

- A więc mówi pan, że to pomyłka? - zapytał posterunkowy Gniewosz, rysując krzyżyk na papierze. -  Ciekawe... Przez przypadek wybiegł pan nago na ulicę, przez przypadek rzucił w aspiranta Gawlika dwoma pięciolitrowymi butlami wody mineralnej?
- Tak, to wszystko przypadek! - odpowiedział Rysiek. - Dziwny zbieg okoliczności!
- I przez ten, cytuję, dziwny zbieg okoliczności jedna z mieszkanek osiedla była przez pana nagabywana? - Dociekał Gniewosz, bawiąc się ołówkiem.
- Oooo, wypraszam sobie! Na pewno nie przeze mnie! Przypadek sprawił, że...
- Nie za dużo tych przypadków, panie Kowalik, co? - przerwał mu policjant, kreśląc na kartce kolejne bohomazy. - A do tego jeszcze ta absurdalna historia ze szczurem i brakiem wody!
- Panie władzo! - zawołał błagalnie Rychu. - Przysięgam na życie własnej matki, wszystko, co powiedziałem, to prawda! Jestem uczciwym obywatelem! Może pan sprawdzić, mam czystą kartotekę! Nigdy nie byłem karany!
- Chciałbym panu wierzyć, ale... - Posterunkowy uderzył nagle ołówkiem w blat stolika, łamiąc rysik. - Panie Kowalik, sprawdziliśmy wszystko! W pana domu nie ma ani jednego żywego szczura, a co mówić martwego w szufladzie z bielizną. Sprawdziliśmy dom od strychu po piwnicę. Wszystko działa jak należy, włącznie z instalacją wodno-kanalizacyjną! Dokonaliśmy za to niezwykłego odkrycia w pańskim ogrodzie...
- Tak? - wykrztusił Rychu, z lękiem przyglądając się twarzy policjanta.
Czuł, że za chwilę nastąpi jakiś kolejny kataklizm. Nie wiedzieć czemu, prześladował go ostatnio pech. Tym razem nie mogło być inaczej. Intuicja podpowiadała mu, że wdepnął w niezłe gówno. Pytanie brzmiało, dlaczego jemu przypisują autorstwo tego smrodu? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Niebieska marynarka

Ciało siedziało tam nadal. Wciśnięte między dwie tłustawe matrony ociekające głupawym zachwytem, mdłym oddaniem pustej idei, wyglądało j...