06 lipca 2016

Smak lata fr.1


Owoce były duże i soczyste, nawet przy delikatnym dotknięciu pękały, a skapujący z nich fioletowoczarny sok brudził dłonie. Zosia zrywała je ostrożnie, omijając wyrastające z pędów duże, hakowate, wygięte ku dołowi kolce. Jeszcze wczoraj była daleko stąd, popołudnie spędziła w pracy, dziś spaceruje w jaskrawych promieniach słońca i objada się owocami. Aż trudno uwierzyć, że to wszystko prawdziwe. Nacisnęła leciutko mięsisty owoc. Przez moment patrzyła, jak z wnętrza jeżyny sączy się sok, potem oblizała palce, rozkoszując się lekko gorzkawym smakiem. W upalne lato żaden owoc nie gasi tak skutecznie pragnienia jak jeżyna. Smak lata, pomyślała, z uśmiechem zrywając kolejny owoc. A więc udało się, jest tutaj znowu, jak przed laty... Obawy, że szef nie da jej urlopu, rozwiały się w okamgnieniu, gdy tylko weszła do gabinetu i usiadła na wprost eleganckiego, lekko szpakowatego mężczyzny. Szef nic nie mówił przez dłuższą chwilę, ale Zosia znała go na tyle dobrze, by wyczytać prawdę z jego siwych oczu. Zanim padło to jedno upragnione słowo, ona już wiedziała. Urlop! Wreszcie się doczekała! Miesiąc urlopu w pełni jej się należał, zasłużyła sobie po tym, co zrobiła. Sfinalizowała przecież kontrakt stulecia, który miał przynieść firmie horrendalne zyski. Miesiąc na wsi u rodziców jako nagroda za kilkumiesięczną harówkę, czyż nie brzmi to pięknie? Koleżanki patrzyły z zazdrością, gdy wychodziła z biura tanecznym krokiem. Opuszczała duszne, zatłoczone miasto z radością i uczuciem ulgi. Nie znosiła tego miejsca, swojej kawalerki w wieżowcu stojącym przy jednej z najruchliwszych ulic miasta, biurowca, w którym mieściła się siedziba firmy, betonu, wiecznego hałasu i smrodu. Nie powinna była stąd wyjeżdżać, osiedlać się tak daleko od rodzinnego domu, przecież obiecała... Obiecała sobie i Ani... O Boże! Ile to już lat minęło od tamtego dnia? Dwadzieścia? Nie, nie dwadzieścia... Więcej! Dokładnie dwadzieścia pięć.

2 komentarze:

  1. ach te letnie smaki i zapachy. chciałabym, żeby trwały wiecznie :)
    piękne zmiany u Ciebie, a zdjęcia jak zawsze cudowne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć, An:) Uwielbiam lato za urlop i za cudowną gamę smaków, barw, zapachów:) Ty też kochasz rośliny...

      Usuń

Niebieska marynarka

Ciało siedziało tam nadal. Wciśnięte między dwie tłustawe matrony ociekające głupawym zachwytem, mdłym oddaniem pustej idei, wyglądało j...