03 lipca 2016

"Wirtualny szczur" fr.18 - Ranek


Powinien zaczekać do jej powrotu, podziękować za gościnę. Tego ranka wyszła do pracy jak co dzień, zostawiając mu na patelni jajecznicę z boczkiem i szczypiorkiem. Jadł ze smakiem, spoglądając na podomkę w grochy przewieszoną przez poręcz krzesła. Intensywnie pachniała potem. Natasza wstawała zawsze o świcie, robiła śniadanie, a potem zapamiętale szorowała w kuchni gary. Była pod tym względem pedantyczna. Lubił patrzeć, jak zgrzana odrzuca długi, gruby warkocz na plecy, pochyla się nad kuchennym zlewem i pucuje naczynia, kraśniejąc coraz bardziej na twarzy. Podomka w kropy opina się na wydatnych, kobiecych kształtach. Stawał w progu i w milczeniu wodził wzrokiem po tym jędrnym, zdrowym ciele. Ilekroć Natasza przyłapała go na podglądaniu, śmiejąc się swawolnie, groziła mu palcem jak niesfornemu chłopcu. Wyglądała pięknie. Miał wtedy ochotę zerwać z niej podomkę. Ten typ kobiety podniecał Antoniego od zawsze. Zakochał się jednak w intelektualistce. Joanna nie znosiła gotowania, więcej czasu spędzała w swoim gabinecie niż w kuchni, czasem do późna ślęczała nad rozprawami naukowymi. Posiłki przygotowywała szybko, jakby od niechcenia, pozostawiając górę brudnych naczyń w zlewie. Z tym Antoni musiał radzić sobie sam. Przyjście na świat Basi niewiele zmieniło, obowiązek opieki nad dzieckiem spadł głównie na jego barki. Nie skarżył się. Dziewczynka rosła zdrowo, a jej radosny szczebiot rekompensował zmęczenie i niewyspanie. Było warto. Po śmierci Joasi córka stała się jedyną bliską mu osobą. Dzięki niej nie stracił kontaktu z rzeczywistością, utrzymał się na powierzchni. Miał przecież dla kogo żyć. Z zamyślenia wyrwał go dzwonek telefonu.
- Wstałeś już? - Usłyszał w słuchawce wesoły głos Nataszy.
Troszczyła się o niego. Jak jej powiedzieć, że musi odejść? A może poprosić, by zaczekała? Zaczekała? Po tym wszystkim nie będzie miała już na kogo czekać. Nie, nic jej nie powie. Niech pomyśli, że jest draniem, skończonym łajdakiem, który skorzystał z okazji, a potem uciekł.
- Tak, wstałem niedawno - odpowiedział sucho.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Niebieska marynarka

Ciało siedziało tam nadal. Wciśnięte między dwie tłustawe matrony ociekające głupawym zachwytem, mdłym oddaniem pustej idei, wyglądało j...