09 kwietnia 2015

Powrót na wrzosowisko (cz.90) - Lustro

                                                                   Wiki Arwena
       Lustro było olbrzymie, wzrostu dorosłego człowieka. Powieszono go na ścianie w jakimś konkretnym celu. Jaką tajemnicę w sobie kryło? Pociągnęłam za prześcieradło, zsunęło się lekko na podłogę. Wypolerowana powierzchnia lśniła. Zwierciadło wyglądało na bardzo stare. Spojrzałam w niego i zobaczyłam młodą kobietę o dużych brązowych oczach pełnych zdziwienia, nieokreślonej fascynacji. Długie ciemnokasztanowe włosy spływały falą loków na kształtne ramiona. Nie wiedzieć czemu zawsze uważałam się za brzydulę. Tymczasem lustro ukazało mnie piękną. Jego moc była niezwykła. Od bardzo dawna nie przeglądałam się w lustrze, chyba od dnia, w którym Teresa upiekła rzymską pieczeń. Było to zaledwie przed kilkoma dniami, a ja miałam wrażenie, iż od tamtego momentu minęło wiele tygodni, a nawet miesięcy. Tak dużo wydarzyło się w ciągu tego czasu. A co jeśli rozwikłanie zagadki tych wszystkich zagadkowych wydarzeń tkwiło w lustrze? Zastanowiło mnie, że wszyscy, Teresa, pani Róża i Jóźwik, takowe zwierciadło posiadali i z sobie tylko znanego powodu zasłaniali je przed oczyma innych ludzi. Co próbowali ukryć? Szukałam odpowiedzi w rzeźbionej ramie, w lśniącej powierzchni lustra, w gładkiej płaszczyźnie ściany, ale nie znajdowałam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Niebieska marynarka

Ciało siedziało tam nadal. Wciśnięte między dwie tłustawe matrony ociekające głupawym zachwytem, mdłym oddaniem pustej idei, wyglądało j...