Wiki Arwena
Jóźwik mieszkał skromnie. Znaczną część pomieszczenia zajmował piec, od którego biło przyjemne ciepło. Rozejrzałam się po wnętrzu pokoju. W rogu stała wielka trzydrzwiowa szafa, pod ścianą tapczan nakryty czystą narzutą w kwieciste wzory. Nad nim wisiała kolekcja obrazów przedstawiających martwą naturę. Obok lustro zasłonięte podobnie jak w sypialni pani Róży płótnem. Stara rzeźbiona rama nie pasowała do pozostałych mebli wykonanych z jasnych lakierowanych desek sosnowych. Jóźwik był stolarzem samoukiem. Ludzie chętnie zamawiali u niego szafy, dziecięce łóżeczka, stoły i krzesła nie tylko ze względu na niską cenę, ale również dlatego, że były to rzeczy trwałe, wykonane ręką uczciwego i solidnego rzemieślnika. Gdyby Jóźwik zażądał dwukrotnie albo trzykrotnie więcej pieniędzy, na pewno znalazłby nabywców na drewniane sprzęty bez problemu, ale jemu nie zależało na wzbogaceniu się. Budziło to w ludziach zdziwienie, a nawet przestrach. Postępowanie Jóźwika brali za zły znak i po dokonaniu transakcji uciekali z zagrody stolarza jakby ich bies gonił. Mężczyzna nie przejmował się zachowaniem kupujących. Z zadowoleniem zabierał się za kolejne zlecenie, upatrując w lesie odpowiedniego materiału na mebel.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz