13 kwietnia 2015

Powrót na wrzosowisko (cz.94) - Zapachy

                                                                    Wiki Arwena
- Nie znam drogi powrotnej - odrzekłam. - Tereso, pomóż mi to wszystko zrozumieć.
Spojrzała życzliwie i biorąc mnie za rękę, powiedziała:
- Chodź...
Bez słowa poszłam za nią. Minęłyśmy oświetloną słońcem kuchnię, w której pachniało przyprawami i świeżo upieczoną szarlotką. Ten zapach na zawsze będzie kojarzył mi się z Teresą. Miała talent do komponowania niezwykłych bukietów zapachowych. Kusiły i uwodziły każdego. Znała się na tej sztuce doskonale. Wykorzystywała swoje umiejętności do uzyskiwania z roślin olejków eterycznych. W jej pokoju nie brakowało wonnych kadzideł. Zbierała zioła, które latem suszyła w słońcu, by zimą sporządzać z nich aromatyczne herbatki, nalewki i balsamy. Opowiadała o ich magicznych właściwościach będących źródłem zdrowia, młodości i sił witalnych. Ludzie czerpali przecież z ich mocy przez wieki. Kobiety, chcąc zatrzymać piękno zewnętrzne, nacierały ciało wonnymi olejkami, mężczyźni zaś szukali  w ziołowych nalewkach ponadludzkich sił i umiejętności niezbędnych w walce. Eliksiry były też pomocne w magii miłości. Dom pachniał. Żył.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Niebieska marynarka

Ciało siedziało tam nadal. Wciśnięte między dwie tłustawe matrony ociekające głupawym zachwytem, mdłym oddaniem pustej idei, wyglądało j...