Trwając w absurdalnym związku, z dnia na dzień czuli do siebie coraz większe obrzydzenie. Tłumaczenie, że dla dobra córki powinni stwarzać pozory udanego pożycia, nie pomagało. Kłócili się o błahostki, unikali coraz bardziej. Matka rzuciła się w wir pracy, prawie w ogóle nie wychodziła z biura, a ojciec przejął opiekę nad dzieckiem, prał, gotował, robił zakupy i udzielał lekcji gry na fortepianie. Grażynka zachowanie rodziców przyjmowała ze spokojem, nie do końca jednak rozumiała ich upór.
- Franciszek nie pozwoliłby mi zatrzymać dzieci. Nie powiedziałam mu... - wyszeptała zdławionym głosem Stefa. - Krzysztofowi też nie, a przecież...
Urwała nagle i spojrzała na Grażynę, jakby przestraszona, że głośno wypowiedzianą prawdą zburzy równowagę świata. Prawie się jej udało. Inspektor Wierzbicka błyskawicznie zerwała się z miejsca.
- Mam siostry? - zapytała, czując, jak jej serce przyspiesza.
- Franciszek nie pozwoliłby mi zatrzymać dzieci. Nie powiedziałam mu... - wyszeptała zdławionym głosem Stefa. - Krzysztofowi też nie, a przecież...
Urwała nagle i spojrzała na Grażynę, jakby przestraszona, że głośno wypowiedzianą prawdą zburzy równowagę świata. Prawie się jej udało. Inspektor Wierzbicka błyskawicznie zerwała się z miejsca.
- Mam siostry? - zapytała, czując, jak jej serce przyspiesza.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz