05 marca 2016

"Wirtualny szczur" fr.2 - Basia

Zaczynasz się zastanawiać, co? Zniszczona antenka, przecięty przewód. Na razie tylko lekki niepokój, jeszcze nie lęk. Powiedziałbym raczej: delikatne zdenerwowanie. Lubisz się znęcać, tak? Patrzeć na ludzkie cierpienie? Zafunduję ci takie piekło, jakiego nawet nie potrafisz sobie wyobrazić w przeżartym zawiścią czerepie. Powoli, wszystko w swoim czasie. Doczekasz się. Nie było łatwo namierzyć szczura w rozbudowanej sieci kanałów. Umiesz zacierać ślady, kryć się w rynsztoku i wypełzać tam, gdzie cię nie wyglądają. Rozsiewasz intensywny smród zgnilizny. Udało mi się. Teraz, gdy znalazłem twoje gniazdo, nie popuszczę. Zniszczę cię, powoli, taktycznie, tak, jak ty zniszczyłeś moje dziecko. Umrzesz w męczarniach. Nie dałeś szansy Basi, nie popuściłeś, publicznie oczerniając jej teksty, gnojąc wszystko, depcząc wrażliwą, delikatną duszę. A przecież dopiero zaczynała, próbowała swoich sił. Niestety, trafiła na ciebie, szczurze. Teraz odpokutujesz.
Powinienem odpocząć. Trzy dni bez snu. Od dwóch tygodni na prochach. Ciągle ją widzę. Miała kasztanowe oczy, to po matce. Kobiety mojego życia. Tęsknię za nimi, aż boli. Wyobrażasz to sobie? Nie, ty nie masz uczuć, szczurze! Prowadzi cię chory instynkt niszczenia!
- Panie Antoni!
Skąd ten głos?
- Panie Antoni! Stało się co? Auto wysiadło?
- A to pan! Z autem w porządku. Przystanąłem tak dla złapania powietrza! Okolica ładna... Może by człowiek po tym wszystkim jakiś domek wyszukał, kupił, przeprowadził się!
- Dobry pomysł! Kuzynka moja tutaj mieszka, chwali sobie, tylko że... No wie pan, wszędzie znajdzie się ktoś, kto jak wrzód na dupie. O widzi pan, ten tu... podobno niezły kutwa! Zalazł już niejednemu za skórę! Nic, tylko pozbyć się takiego!
Spokojnie, już niedługo. Odszczurzanie zaczęte. Deratyzacja w toku.
- Na pewno dobrze się pan czuje?
- Tak. Niech pan jedzie! Ja się tu jeszcze rozejrzę.
Słońce powoli ześlizguje się za las, niebo coraz czerwieńsze. Szczury wypełzają z rur po zmroku. Zaczekam, ile będzie trzeba. Godzinę, dwie... Masz drugą zmianę. W końcu wyleziesz z domu, a wtedy do akcji wkroczę ja. Basia nazwałaby mnie Nocnym Mścicielem. Lubiła takie określenia rodem z kreskówek o bohaterach. 

5 komentarzy:

  1. zabrzmiało, jak wiosenne porządki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. czytam, czytam, czytam i zaczynam wyczuwać pióro Kinga :))) już nie muszę iść do biblioteki. ciekawe co jeszcze namiesza smok i na dokładkę drapieżne szczury :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak, czasami lubię się bać :) podziwiam go za łatwość z jaką tworzy niesamowity klimat i potrafi wyciągnąć na światło dzienne to, co w człowieku najczarniejsze

      Usuń

Niebieska marynarka

Ciało siedziało tam nadal. Wciśnięte między dwie tłustawe matrony ociekające głupawym zachwytem, mdłym oddaniem pustej idei, wyglądało j...