Słowa już nie wystarczały. Były niczym odurzający aromat kwiatów bez możliwości podziwiania kształtu barwnych płatków i delikatnych łodyg. Zuza jako pierwsza zaproponowała spotkanie. Odtąd rozmawiały tylko o tym, w uniesieniu snując najrozmaitsze scenariusze, od romantycznych po te najbardziej tragiczne, najeżone przeszkodami, pełne cierpienia na drodze do szczęśliwego finału. Spojrzeć sobie w oczy, dotykać, pieścić, całować... Julia była na to gotowa. Fantazje ekscytowały. Czasami jednak pojawiały się wątpliwości. Obawy paraliżowały, przeganiały sen z oczu, tłamsiły... A co jeśli Zuza jej nie zaakceptuje?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Niebieska marynarka
Ciało siedziało tam nadal. Wciśnięte między dwie tłustawe matrony ociekające głupawym zachwytem, mdłym oddaniem pustej idei, wyglądało j...

-
Zaczynasz się zastanawiać, co? Zniszczona antenka, przecięty przewód. Na razie tylko lekki niepokój, jeszcze nie lęk. Powiedziałbym raczej:...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz