Obraz zmaltretowanego ciała powracał. Nie sposób zapomnieć spuchniętej, posiniaczonej twarzy, zadrapań, krwawych wylewów i wybroczyn na rękach. Ciemnofioletowa szrama na szyi przyciągała wzrok niczym jakiś upiorny wisior. Oczy patrzyły ufnie. Alicja dostrzegła w nich bezgraniczne oddanie i szczęście. Uśmiechnęła się. Stała przy oknie, nie bardzo wiedząc, co ze sobą począć. Milczały. Po tym wszystkim słowa nie miały znaczenia, zresztą przyjdzie na nie czas. Weronika oddychała z trudem. Co chwilę przymykała oczy, jakby samo patrzenie było ogromnym wysiłkiem. Wkrótce znów zasnęła.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Niebieska marynarka
Ciało siedziało tam nadal. Wciśnięte między dwie tłustawe matrony ociekające głupawym zachwytem, mdłym oddaniem pustej idei, wyglądało j...

-
Zaczynasz się zastanawiać, co? Zniszczona antenka, przecięty przewód. Na razie tylko lekki niepokój, jeszcze nie lęk. Powiedziałbym raczej:...
-
Wracała. Adam miał po nią wyjechać na dworzec. Zupełnie jak za studenckich czasów, pomyślała, tylko tym razem nie będzie margerytek ani nam...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz