25 kwietnia 2017

Głupia Zosia


Nazywali ją głupią Zosią, choć wcale nie była głupia. Kiedy większość narzekała, ona się tylko uśmiechała. Kiedy większość się modliła, ona zamykała oczy i milczała. Nie było przecież w tym nic złego, a jednak zachowanie Zosi ludziom przeszkadzało. Tacy już jesteśmy, i tego nie zmienisz, odmienność wśród swoich traktujemy jako coś chorego, coś, co łatwo można zepchnąć na margines życia, wyśmiać, zignorować, uczynić przezroczystym. Zosia była po prostu inna.
- Czemu ty się nie modlisz i nie chodzisz do kościoła? - pytają ją ludzie.
- Zobaczysz, Bóg cię ukarze - dodają, kręcąc głową na znak niezadowolenia.
Zosia uśmiecha się tylko, zamyka oczy i unosi ramiona, jakby chciała objąć kogoś niewidzialnego. Wiem, ty robisz tak często, anioł, który zszedł na ziemię, by ukazać się wybranym.
Piję piwo, ty siedzisz w fotelu obok i opowiadasz o niebie. Razem obejrzymy kolejny odcinek Columbo. Zosia właśnie kładzie się spać, jest odprężona i wesoła.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Niebieska marynarka

Ciało siedziało tam nadal. Wciśnięte między dwie tłustawe matrony ociekające głupawym zachwytem, mdłym oddaniem pustej idei, wyglądało j...