24 kwietnia 2017

Podwójne życie Alicji J.


Od sześciu miesięcy na facebooku. Pół roku spędzone wśród słów i obrazów, które nie mają nic wspólnego z rzeczywistością, z nią samą. Stu trzydziestu trzech znajomych, mnóstwo możliwości na długie, zimowe wieczory spędzane w czterech ścianach kawalerki. Lista znajomych długa, a w sercu poczucie ogromnego osamotnienia. Zamiast podziwiać krajobraz roztaczający się z okna, mogłaby przecież iść w kierunku zachodzącego słońca albo czytać książkę ulubionego pisarza, każdego dnia wciśnięta w fotel stuka w klawiaturę. Ma trzydzieści pięć lat i czuje, że od wewnątrz zaczyna toczyć ją pustka niczym robak. "Wczoraj mąż podarował mi na imieniny uroczy bukiet róż", "Ja i moja ukochana żona podczas wymarzonych wakacji", "Dziś kupiłam szpilki w najdroższym butiku", "Nasz cudowny maluszek ma pierwszy ząbek". Wzrok prześlizguje się po rzędach liter, zaczepia twarze uśmiechające się ze zdjęć. Alicja zamyka oczy i wyobraża sobie, że boso spaceruje po plaży. Piasek jest chłodny, a szum morza jak ukochana kołysanka z dzieciństwa. Słyszy śpiew mamy, która w kuchni piecze szarlotkę.
Ciasto ma lekko kwaskowy smak, pachnie cynamonem i wanilią. Alicja, śmiejąc się, klaszcze w dłonie, podskakuje w miejscu. Ma ochotę na jeszcze jeden kawałek szarlotki. Jest szczęśliwa. Nagle śpiew mamy cichnie, a w jego miejsce pojawia się odgłos dzwonów kościelnych. Mężczyzna w granatowym garniturze patrzy na nią czule, później długo całuje, przytula, przyrzeka być zawsze. Wszystko mija... Chłodny podmuch wiatru od morza. Alicja pisze list do samej siebie, w którym opisuje plażę, piasek, wiatr i morze, przykleja znaczek na białej kopercie, adresuje, potem czeka na odpowiedź. Zanim list dojdzie, Alicja przejrzy wszystkie fotografie. Kropelki morskiej bryzy na rozgrzanych policzkach.
Na facebooku toczy się życie. Stu trzydziestu trzech znajomych jak jeden organizm. Wszyscy lajkują, wstawiają selfie. Co chwila padają komendy: "Polub moją stronę!", "Udostępnij!". Fale zacierają ślady stóp na piasku. Alicja spogląda za siebie i już wie, że nie ma powrotu. Morze coraz bliżej, zagarnia stopy, kolana, biodra, brzuch...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Niebieska marynarka

Ciało siedziało tam nadal. Wciśnięte między dwie tłustawe matrony ociekające głupawym zachwytem, mdłym oddaniem pustej idei, wyglądało j...