29 kwietnia 2017

Zielone kamasze fr.2


Po połączeniu punktów zewnętrznych powstaje figura przypominająca but. Alicja roześmiała się. Był to śmiech szczery, prawdziwy, oczyszczający, taki, dzięki któremu człowiek zaczyna czuć się naprawdę dobrze. Dawno już się tak nie śmiała. Może powinna napisać rozprawę filozoficzną o tych kałużach? Sukces murowany! Jej promotor pewnie spadłby z krzesła na wieść o zmianie tematu magisterki. Temat ten, zapisany w kajecie profesora Laska przy jej nazwisku, nabierał wartości jak przechowywane w piwniczce wino. Alicja, mimo że na obecną chwilę powinna mieć pokaźną stertę materiałów, nie postąpiła w pracy ani na krok. Nurtowały ją zgoła inne zagadnienia, ciekawsze i ważniejsze, od których czuła przyjemne mrowienie wzdłuż kręgosłupa.
But? Ostatnio dużo śniła o butach, konkretnie o zielonych kamaszach z filcu na stopach tajemniczej postaci fruwającej za akademikowym oknem. Sen wydawał się bardzo realistyczny i wracał kilka nocy z rzędu, za każdym razem przynosząc podobne doznania, zdziwienie, niedowierzanie, ekscytację i szczęście. Zielone buty z filcu! Alicja przejrzała sennik w poszukiwaniu znaczenia tego snu, nie znalazła nic o zielonych kamaszach. Sen powracał. 
- Powinnaś z tym iść do psychologa - mówiły koleżanki z akademikowego pokoju. - Twoja podświadomość próbuje ci coś ważnego przekazać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Niebieska marynarka

Ciało siedziało tam nadal. Wciśnięte między dwie tłustawe matrony ociekające głupawym zachwytem, mdłym oddaniem pustej idei, wyglądało j...