20 kwietnia 2017

Zapomniany las fr.2 - rozdział II


Na te słowa wilczek uniósł łeb i spojrzawszy na Agnieszkę, zaskomlał żałośnie. Naprężył przednie łapy, lekko zakołysał się i znów zapiszczał. Było widać, że poruszanie się sprawia mu ból. Po chwili jednak zebrał się w sobie i zaczął powoli pełznąć w kierunku wyjścia.
- Hola, bratku! A ty dokąd? Patrzcie, ledwo toto zipie, a już gdzieś się rwie! - zawołał wesoło Walenciak. - Ho ho ho, a to ci dopiero chojrak! Żeby tak wszyscy chętni byli do roboty, to już byśmy tę chałupę w pałac przerobili!
- Jaki mądry! - wtórowała mężowi w wesołości Jagna. - Nadziwić się nie mogę temu stworzeniu! Niby wilczę szczenię, a takie jakby ludzki rozum miało! Będzie miała pani kiedyś pociechę z niego przy domu!
- E tam! Natury nie oszukasz! - rzekł Walenciak. - Wyliże się, sił nabierze i wróci do swoich. Tam mu będzie najlepiej...
- Swoi go nie chcieli - szepnęła Agnieszka i wziąwszy wilczka na ręce, dodała z troską w głosie: - Zostań jeszcze dzisiaj tutaj, maluchny...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Niebieska marynarka

Ciało siedziało tam nadal. Wciśnięte między dwie tłustawe matrony ociekające głupawym zachwytem, mdłym oddaniem pustej idei, wyglądało j...