Wiki Arwena
Nie biegnie do majaczących we mgle cieni. Stoi przy olszynie, wypatruje ojca, czeka aż wyłoni się z szarości albo zawoła:
Nie biegnie do majaczących we mgle cieni. Stoi przy olszynie, wypatruje ojca, czeka aż wyłoni się z szarości albo zawoła:
- Alis, chodź tutaj!
Cisza, żadnego szelestu, tylko przyspieszone bicie dziecięcego serca. Trzeba za wszelką cenę przerwać ten bezwład.
- Tatusiu! Tatusiu! - krzyczy, ale jej głos ginie w wilgotnych oparach. - Tatusiuuuuu!
Nagle stopa trafia na krawędź kamienia. Ostry ból promieniuje do łydki. Alicja otrząsnęła się z zamyślenia i rozejrzała wokół. Ciemnozielona tafla jeziora falowała na wietrze, wyrzucając na brzeg płatki rudbekii. Słoneczna żółć osiadła na piasku.
Cisza, żadnego szelestu, tylko przyspieszone bicie dziecięcego serca. Trzeba za wszelką cenę przerwać ten bezwład.
- Tatusiu! Tatusiu! - krzyczy, ale jej głos ginie w wilgotnych oparach. - Tatusiuuuuu!
Nagle stopa trafia na krawędź kamienia. Ostry ból promieniuje do łydki. Alicja otrząsnęła się z zamyślenia i rozejrzała wokół. Ciemnozielona tafla jeziora falowała na wietrze, wyrzucając na brzeg płatki rudbekii. Słoneczna żółć osiadła na piasku.
wciągam się coraz bardziej :)
OdpowiedzUsuńrudbekie są piękne:)
OdpowiedzUsuńzachwycające :)
OdpowiedzUsuń