
Tak, działy się rzeczy, których nie rozumiałam. Jeszcze raz to powtórzę. Trudno było dojść, co jest prawdą, a co złudzeniem. Twoja obecność była nieoceniona. Patrzyłeś na wszystko z dystansu, a humor nie opuszczał cię nawet w chwilach największego napięcia, kiedy ja umierałam ze strachu i niepewności, co jeszcze może nas spotkać. Trwałeś przy mnie niczym anioł stróż zesłany, by mnie chronić i nieść pokrzepienie. Chociaż znaliśmy się tak krótko, byłeś jedyną zaufaną osobą, w której znajdowałam wsparcie. Tamtego wieczoru po raz kolejny wziąłeś mnie za rękę i głaskałeś ją tak delikatnie jak wtedy na wrzosowisku. Tylko tym razem pragnęłam tego bardziej niż kiedykolwiek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz