Byliśmy odurzeni smakiem i zapachem. Pani Róża usiadła przy nas. Patrzyła z zadowoleniem na znikającą w okamgnieniu jajecznicę, a ja pożerając kolejną porcję, zastanawiałam się, jaki sekret kryje w sobie potrawa. Jadłam z niezwykłym apetytem. Staruszka jakby czytała w moich myślach, bo gdy tylko przełknęłam ostatni kęs, odezwała się ze śmiechem:
- To tajemny przepis czarownic z wrzosowiska!
- To tajemny przepis czarownic z wrzosowiska!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz