Weronika nagle zdała sobie sprawę z tego, że jeśli nie uwolni rąk w ciągu najbliższych minut, nie będą jej już nigdy do niczego potrzebne. Stary oddzieli ręce i nogi od korpusu, resztę ciała poćwiartuje, wszystko wrzuci do worka i zakopie w ziemiance, maskując sprytnie wejście do tajemnego schowka. Wyobraźnia nachalnie podsuwała ten makabryczny obraz. Nie on jednak przerażał dziewczynę najbardziej. Bolała świadomość, że nikt nigdy jej nie odnajdzie. Matka będzie żyła w ciągłym napięciu, mając nadzieję, że córka wróci. Alicja z czasem zapomni, że kiedykolwiek się znały, usunie z komputera adres mailowy, wrzuci do kosza kartkę z numerem telefonu. Będzie tak, jakby nigdy nie zamieniły ze sobą słowa.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Niebieska marynarka
Ciało siedziało tam nadal. Wciśnięte między dwie tłustawe matrony ociekające głupawym zachwytem, mdłym oddaniem pustej idei, wyglądało j...
-
Kruszyna była tam od zawsze. Rosła niedaleko płotu i co roku wytrwale pięła się ku niebu. Nie wiadomo, skąd wzięło się drzewo, kto je pos...
-
Ciało siedziało tam nadal. Wciśnięte między dwie tłustawe matrony ociekające głupawym zachwytem, mdłym oddaniem pustej idei, wyglądało j...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz