Stefa nie słyszy słów zniecierpliwionego Franciszka:
- Pakuj się stara do wagonu! Na co czekasz?
Nagle milknie cały świat. W jednej chwili wszystko schodzi na dalszy plan. Stefa patrzy tylko w jeden punkt, na dziewczynę idącą peronem, na jej długie kasztanowe loki, smukłą sylwetkę, lekko zaokrąglony brzuch. Jest w tej postaci coś znajomego, jakieś delikatne tchnienie przeszłości, coś, co każe mocnej bić sercu. To niemożliwe, myśli kobieta. Upłynęło przecież dwadzieścia sześć lat, od kiedy zostawiła bliźniaczki w oknie życia u sióstr nazaretanek. Fala gorąca zalewa jej ciało. Stefa oddycha z trudem, łapczywie chwyta powietrze, czując jednocześnie, że nogi się pod nią uginają. Otwiera szeroko oczy i widzi ściany sypialni. Leży na łóżku,
które przez pięćdziesiąt lat dzieliła z Franciszkiem. Tylko ten jeden raz zrobiła
wyjątek…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz