Pomieszczenie było przytulne i pachniało lawendą, której wiązki wsiały na nitkach przymocowanych do żyrandola. Kolorowe doniczki z bujnie kwitnącymi fiołkami ozdabiały parapet. Na ścianie cykl trzech górskich pejzaży, każdy widoczek oprawiony w delikatne drewniane ramki. Pod oknem tapczan, na nim poduszka i pacynka... Alicja miała kiedyś podobną. Lalka nałożona na dłoń jak rękawiczka ożywała i stawała się najukochańszą powiernicą dziecięcych sekretów.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Niebieska marynarka
Ciało siedziało tam nadal. Wciśnięte między dwie tłustawe matrony ociekające głupawym zachwytem, mdłym oddaniem pustej idei, wyglądało j...
-
Kruszyna była tam od zawsze. Rosła niedaleko płotu i co roku wytrwale pięła się ku niebu. Nie wiadomo, skąd wzięło się drzewo, kto je pos...
-
Ciało siedziało tam nadal. Wciśnięte między dwie tłustawe matrony ociekające głupawym zachwytem, mdłym oddaniem pustej idei, wyglądało j...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz