Alicja czuła się świetnie. Od kiedy znalazła się w miasteczku, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki mdłości ustąpiły prawie zupełnie, wróciły dawna energia i apetyt. Autobus wjechał własnie w zalesiony obszar wzgórza i zaczął podskakiwać na wybojach, gdy dziewczyna ze smakiem wpakowała do ust ostatni kęs kanapki przyszykowanej przez panią Jadwigę. Szosa, upstrzona licznymi pęknięciami i szczelinami, zdawała się ciągnąć w nieskończoność. Rozklekotany pojazd z trudem pokonywał asfalt zorany korzeniami olbrzymich dębów, czasami tak zwalniał, że Alicja mogłaby przez uchylone okno zerwać liść z gałęzi zwisających tuż nad drogą.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Niebieska marynarka
Ciało siedziało tam nadal. Wciśnięte między dwie tłustawe matrony ociekające głupawym zachwytem, mdłym oddaniem pustej idei, wyglądało j...

-
Ciało siedziało tam nadal. Wciśnięte między dwie tłustawe matrony ociekające głupawym zachwytem, mdłym oddaniem pustej idei, wyglądało j...
-
Wiki Arwena Obudziła się w szpitalu z przeświadczeniem, że umarła i tak właśnie wyglądają zaświaty, o których przed laty gorliwie opowi...
-
Czasem na świecie dzieją się niewytłumaczalne rzeczy. Dziś na przykład, gdy tylko zjadłam śniadanie i zabrałam się do mycia naczyń, wypadła...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz