10 października 2015

Czerwona kredka fr.1 (Bajki z piórnika)

                                                                              Wiki Arwena
Tego dnia Ada miała klasówkę z matematyki. Co prawda zawsze uczyła się pilnie, umiała wszystko, tabliczkę mnożenia, wzór na pole kwadratu i trójkąta, dodawanie i odejmowanie liczb w pamięci, ale i tak się bała. Od samego rana była bardzo rozkojarzona. Na każdym kroku prześladował ją pech. Przyczepił się i już.  Zaczęło się od tego, że Ada po wejściu do szkoły nie zmieniła butów i pani woźna na znak niezadowolenia pogroziła jej palcem, potem przed gimnastyką dziewczynka założyła koszulkę na lewą stronę i koleżanki śmiały się z niej przez całą lekcję. Jakby tego było mało, spóźniła się na polski i to ją nauczycielka musiała wywołać do odpowiedzi. Po lekcji plastyki zastanawiała się, co złego może ją jeszcze spotkać. Obiecała sobie być ostrożną, aby znów nie popełnić jakiegoś głupstwa. Będę uważać, będę uważać, powtarzała w myślach, pakując rzeczy do tornistra. Nic więc dziwnego, że zapomniała o czerwonej kredce, która zmęczona po pokolorowaniu łąki pełnej maków odpoczywała na ławce. Siostry kredki podniosły w piórniku larum, krzyczały, rozpychały się, łamiąc sobie przy tym rysiki. Pierwszy zareagował cyrkiel, który ukłuł Adę w palec, potem oburzył się korektor i strzelił białego kleksa na mankiet dziewczęcej koszuli, gumka wygięła się jak do skoku, a nożyczki zaklekotały metalicznie gotowe do wycięcia jakiegoś numeru. Niestety, Ada i tak nie spostrzegła porzuconej kredki. Na próżno zguba wyciągała rysik, na próżno turlała się po stoliku, wzywając rozpaczliwie pomocy. Dziewczynka odeszła. Miała przecież klasówkę, a to nie przelewki. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Niebieska marynarka

Ciało siedziało tam nadal. Wciśnięte między dwie tłustawe matrony ociekające głupawym zachwytem, mdłym oddaniem pustej idei, wyglądało j...