Kredka przelękła się nie na żarty, zamknęła oczy i zaczęła trząść się ze strachu. Potem jednak ciekawość wzięła górę nad lękiem. Nasza bohaterka najpierw otwarła jedno oko, potem drugie. Gdy zrozumiała, że nic jej nie grozi, usadowiła się wygodniej w dziobie sroki i spojrzała w dół. Widok zapierał dech w piersiach. Patrzyła przecież na świat z wysoka po raz pierwszy, nic więc dziwnego, że uległa urokowi chwili. Patrzyła i wzdychała z zachwytu. Wszystko było takie piękne. Opuszczała piórnik tylko w wyjątkowych chwilach, w domu podczas odrabiania z Adą pracy domowej i w szkole, gdy pomagała dziewczynce wykonywać najróżniejsze ćwiczenia. Często wraz z siostrami rysowała barwne łąki i ogrody, podkreślała szlaczkiem ważne wyrazy, rysowała autobus jadący po szosie do szkoły, biedronki na zielonych listkach albo maki w wazonie. Nie wiedziała, że prawdziwy świat jest taki duży i kolorowy.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Niebieska marynarka
Ciało siedziało tam nadal. Wciśnięte między dwie tłustawe matrony ociekające głupawym zachwytem, mdłym oddaniem pustej idei, wyglądało j...
-
Kruszyna była tam od zawsze. Rosła niedaleko płotu i co roku wytrwale pięła się ku niebu. Nie wiadomo, skąd wzięło się drzewo, kto je pos...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz