Napisała:
"Nie przyjeżdżaj. Wszystko dobrze. Muszę tylko załatwić kilka spraw".
On jednak drążył temat. Całkiem niepotrzebnie, bo tylko ją tym rozdrażniał i
zmuszał do kłamstwa. "Rozglądam się za inną pracą. Nie ma sensu, żebyś
brał urlop i był tutaj ze mną, kiedy liczy się każdy grosz. Nie stać nas na
to...", odpisała, gdy nalegał na spotkanie. Tak naprawdę pieniądze nigdy
ją nie obchodziły. Nie chodziło o kasę ani o nową pracę. Obydwoje zarabiali
wystarczająco dużo, by pozwolić sobie na dość wygodne życie, a praca, choć
wyczerpująca, była jedną z lepszych. Pragnęła być po prostu sama, bez tej jego
udawanej czułości. Potrzebowała tego równie mocno jak powietrza do oddychania. Kilka minut wcześniej Weronika odzyskała przytomność.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Niebieska marynarka
Ciało siedziało tam nadal. Wciśnięte między dwie tłustawe matrony ociekające głupawym zachwytem, mdłym oddaniem pustej idei, wyglądało j...
-
Kruszyna była tam od zawsze. Rosła niedaleko płotu i co roku wytrwale pięła się ku niebu. Nie wiadomo, skąd wzięło się drzewo, kto je pos...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz