Lekarze uspokajali, policjanci krążyli jak natrętne muchy między szpitalem a komisariatem, pani Jadwiga tkwiła zaś przy łóżku córki, nie dając się namówić na chwilę odpoczynku. Letarg, w który zapadła Weronika zaraz po przywiezieniu do szpitala, niepokoił. Patrząc na skatowane, wycieńczone ciało, miało się wrażenie, że dziewczyna nie przeżyje kolejnej godziny. Kiedy wybudziła się, była skrajnie wyczerpana. Powtarzała bezsensu jedno słowo "kryjówka". Trauma, którą przeżyła, zapewne wryje się w jej duszę na zawsze i Bóg raczy wiedzieć, kiedy i w jakiej postaci odezwie się na nowo.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Niebieska marynarka
Ciało siedziało tam nadal. Wciśnięte między dwie tłustawe matrony ociekające głupawym zachwytem, mdłym oddaniem pustej idei, wyglądało j...

-
Ciało siedziało tam nadal. Wciśnięte między dwie tłustawe matrony ociekające głupawym zachwytem, mdłym oddaniem pustej idei, wyglądało j...
-
Ania, siedząc na pniu powalonej przez wichurę gruszy, plotła wianek z bławatków i jaskrów. O tej porze roku na okolicznych łąkach rosło m...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz