25 stycznia 2019

Ekspres do kawy - Przyjacielu fr.29

Drogi przyjacielu, dziś z samego rana odwiedził mnie Kudłaty Listonosz. Wybiegłam mu na spotkanie z mocno bijącym sercem. Jego pojawienie się w Sarniej Dolinie mogło oznaczać tylko jedno - list od ciebie, wytęskniony i wyczekiwany. Ale Kudłaty Listonosz tym razem nic dla mnie nie miał, więc tylko delikatnie się uśmiechnął, jakby lekko zmieszany, a potem zagadnął:
- Dzień dobry, szanowna pani. Właśnie byłem w pobliżu i pomyślałem: a zajrzę, zapytam o zdrówko!
- Dobrze pan zrobił! - powiedziałam, strofując w duchu ogłupiałe nadzieją serce.
I usiedliśmy na werandzie przy stoliku pachnącym kawą.
Wiadomość o wizycie Kudłatego Listonosza lotem błyskawicy rozeszła się po domu i ogrodzie. Najpierw pojawił się pan Leon z ogonem naprężonym jak antena, za nim z gęstwiny listowia wypełzły słoneczne promienie i poczęły bez opamiętania igrać w kudłatej czuprynie listonosza, nadając jej nieco rudawy odcień. Na płocie przysiadł rudzik i przeskakując z miejsca na miejsce na swych krzywych nóżkach, rozćwierkał się jak szalony.
Zrobiło się tak jakoś... no nie wiem, weselej, jaśniej w duszy! Piliśmy kawę, a wszystko wokół śpiewało i tańczyło, jakby świat odmienił się za przyczyną jakiegoś potężnego czaru, jakby nagle znikł z niego cały smutek, a tylko szczęście zostało.
Musisz do nas koniecznie przyjechać, kochany...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Niebieska marynarka

Ciało siedziało tam nadal. Wciśnięte między dwie tłustawe matrony ociekające głupawym zachwytem, mdłym oddaniem pustej idei, wyglądało j...