02 stycznia 2019

Ekspres do kawy - Przyjacielu fr.6


Drogi przyjacielu, dziś byłam daleko. Zawędrowałam dalej niż kiedykolwiek - na skraj znanego mi świata.
Postanowiłam opuścić Sarnią Dolinę raz na zawsze. Tak, opuścić! Nie wracać tu nigdy więcej! Wymazać to miejsce z pamięci i ze snów! Wreszcie znaleźć swój kąt wśród ludzi, wrócić do stada, stać się jego częścią i biec razem z nim, pędzić! Dokąd? Wiesz dokąd...
Tak wiele razy wspólnie próbowaliśmy odwrócić nieuniknione. Bezskutecznie...
Odchodząc, nie spakowałam żadnej walizki, nie zabrałam żadnej rzeczy, która byłaby dla mnie pamiątką, wszystkie książki zostały na półce, kamyki, szyszki i szkiełka na dnie szuflady. Zrzuciłam skrzydła i ułożyłam je ostrożnie na łóżku. Nie będą mi już potrzebne, pomyślałam, zatrzaskując za sobą drzwi.
Nie pożegnałam się z Duchami. Odeszłam bez słowa. Nawet nie zapłakałam, widząc, jak stoją na werandzie z bezradnie opuszczonymi rękami. Bóg ich pocieszy...
Po prostu poszłam przed siebie, nie oglądając się, nie żałując niczego, aż ucichł śpiew ptaków, i wtedy, w tej ciszy, wreszcie do mnie dotarło, że ty zostałeś...
Nie ruszyłeś za mną.
Dlaczego?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Niebieska marynarka

Ciało siedziało tam nadal. Wciśnięte między dwie tłustawe matrony ociekające głupawym zachwytem, mdłym oddaniem pustej idei, wyglądało j...