14 sierpnia 2015

Droga fr.2 (Świerszcz w trawie)

                                                                       Wiki Arwena
Pociąg nie zwalniał, kołysał miarowo, turkotał, na zakrętach zgrzytał, a kiedy wtaczał się w jakiś tunel, Alicja instynktownie kuliła się jak wystraszone pisklę, które straciło z oczu matkę i nie wie, dokąd się udać, a każda nowa rzecz napawa je strachem. Nie przepadała za koleją, przytłaczał ją wystrój wnętrza przedziału, a zapach detergentów wydobywający się z tapicerki przyprawiał o mdłości. Spojrzała na zegarek, dochodziła dziewiąta rano. Wkrótce koniec podróży. Westchnęła głęboko jak przed ważnym egzaminem. Na pewno wszystko się wyjaśni, pomyślała. Nagle otworzyły się drzwi i do przedziału wszedł konduktor. Pierwsze, co przykuło uwagę Alicji, to niezwykła bladość jego twarzy. Sine podkówki pod oczami, zapadnięte policzki i jakby sztuczne, duże, mięsiste wargi nadawały temu obliczu upiornego wyrazu. Poczuła się nieswojo, ten mężczyzna był nienaturalnie szkaradny, jakby ktoś źle dopasował elementy jakiejś makabrycznej układanki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Niebieska marynarka

Ciało siedziało tam nadal. Wciśnięte między dwie tłustawe matrony ociekające głupawym zachwytem, mdłym oddaniem pustej idei, wyglądało j...