22 sierpnia 2015

Matka fr.1 (Świerszcz w trawie)

                                                                           Wiki Arwena
Niepokoiła się bardziej niż kiedykolwiek. Paraliżujący strach zatruł umysł i nie pozwalał działać. Bo co jeszcze mogła? Niewiele... Zadzwoniła do Alicji, a teraz żałuje, że w ogóle to zrobiła. Rozmowa telefoniczna z tą młodą kobietą odebrała jej coś bardzo cennego. Zanim podniosła słuchawkę, wykręciła numer i usłyszała przeczącą odpowiedź, łudziła się, że Weronika właśnie tam jest. Od wczoraj żyła tą nadzieją jak do niedawna Weronika pragnieniem ucieczki... ucieczki od dotychczasowego życia, od matki. Pamięta dzień, kiedy córka obwieściła, że zamierza wyjechać. Bolesne wspomnienie. Od tamtej chwili ciągle słyszała te same słowa, Alicja pomoże na starcie, Alicja znajdzie pracę, mieszkanie. Temat powracał w każdej rozmowie, jakby Weronika chciała przygotować schorowaną matkę na dzień wyjazdu, na samotność... Często się o to kłóciły. Ale Weroniki tam nie ma...  Teraz, kiedy ta odrobina światła została jej odebrana, pani Jadwiga nie była nawet w stanie podnieść się z fotela i pójść do kuchni, gdzie na gazie pyrkotała ogórkowa, ulubiona zupa Weroniki. Wsłuchana w tykanie zegara czekała. Mogła zrobić tylko tyle. Siedzieć w czterech ścianach i czekać. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Niebieska marynarka

Ciało siedziało tam nadal. Wciśnięte między dwie tłustawe matrony ociekające głupawym zachwytem, mdłym oddaniem pustej idei, wyglądało j...