24 sierpnia 2015

Matka fr.3 (Świerszcz w trawie)

                                                                              Wiki Arwena
Kiedy Weronika skończyła pięć lat, pani Jadwiga zachorowała. Diagnoza była jednoznaczna, astma albo jak kto woli dychawica oskrzelowa. Napady duszności przychodziły niespodziewanie i w kilka minut pozbawiały wszelkiej mocy. Towarzyszyły im słyszalne już z oddali świsty i furczenia wywołane utrudnionym przepływem powietrza. Dzieciaki z miasteczka ochrzciły ją mianem Ciuchci. Niejednokrotnie pani Jadwiga, wracając zdyszana z torbą pełną zakupów, słyszała dobiegające z mieszkań na parterze drwiny "Ciuchcia nadciąga" albo "Ciuchcia wiezie towar". Przywykła do ludzkiego gadania, do biedy nie. Z powodu choroby musiała zrezygnować ze sprzątania, a leczenie było niezwykle kosztowne. Niski zasiłek nie wystarczał na pokrycie podstawowych potrzeb. Ojciec przestał pomagać finansowo, zdziwaczał, całe dnie spędzał w pracowni, malując. Rzadko opuszczał stary, drewniany dom położony na obrzeżach miasteczka, w lesie na wzgórzu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Niebieska marynarka

Ciało siedziało tam nadal. Wciśnięte między dwie tłustawe matrony ociekające głupawym zachwytem, mdłym oddaniem pustej idei, wyglądało j...