02 sierpnia 2015

W piwnicy fr.2 (Świerszcz w trawie)

Wiki Arwena
Poznały się przed rokiem na twitterze. Zdecydował o tym przypadek, może przeznaczenie. Weronika nigdy tego nie roztrząsała. Nagle wśród miliarda wirtualnych istnień ludzkich najważniejsze stało się dla niej to jedno. Kryło się pod nickiem Alicja. Przypadły sobie do serca od razu, właściwie od pierwszej rozmowy. Codzienne spotkania pełne refleksji o życiu z czasem przerodziły się w szczere uczucie przywiązania. Nie było wieczoru bez krótkiej wymiany zdań. Alicja dużo wiedziała o literaturze, czytała książkę za książką i pisała o każdej z nich z ogromną pasją, jakiej Weronika nigdy w sobie nie odnalazła. Aby zaimponować przyjaciółce, z braku czasu w dzień zarywała noce, ślęcząc przy lampce nad kolejnym kryminałem, horrorem czy thrillerem. Zaczęła wręcz pochłaniać książki, chcąc w ten sposób zyskać przepustkę do serca Alicji, wkupić się w jej  łaski. Warto było. Weronika z upodobaniem poznawała najskrytsze zakamarki świata tej cudownej kobiety, zyskując jej zaufanie, przychylność i sympatię. Szczęście wreszcie się do niej uśmiechnęło. Syciła się nim jak narkotykiem, z każdym dniem mając nadzieję na więcej. Uzależnienie przyszło szybko. Nie chciała zadowalać się tylko okruszkami, mając pewność, że stół jest suto nakryty. Wirtualne kontakty były przecież tylko namiastką prawdziwej znajomości. Weronika robiła wszystko, aby doszło do spotkania i kiedy już prawie dopięła swego, trafiła do tej cuchnącej śmiercią nory. Uczucie nadeszło niespodziewanie, było jak burza wiosenna, silne i nienasycone, dzięki niemu szary świat dziewczyny nagle pojaśniał. Wiele by dała, aby znowu usłyszeć głos Alicji, koił każdy ból. Cisza przerażała. Przez grube mury piwnicy nie przenikał żaden dźwięk. Napięła mięśnie rąk, wstrzymała oddech i z wysiłkiem odchyliła głowę do tyłu, aby spojrzeć na niewielki prostokąt okna wyróżniający się w ciemności innym odcieniem czerni. Natychmiast poczuła ostry ból, niemalże rozdzierający czaszkę na pół. Jęknęła przeciągle i skuliła się. Nie czas na takie akrobacje, pomyślała. Zamknęła oczy.
- Alicjo... - szepnęła.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Niebieska marynarka

Ciało siedziało tam nadal. Wciśnięte między dwie tłustawe matrony ociekające głupawym zachwytem, mdłym oddaniem pustej idei, wyglądało j...