Wiki Arwena
Zasnęła, ale sen był
płytki, pełen jakichś niezrozumiałych majaków. Ocknęła się zlana zimnym potem,
drżąc i ciężko dysząc. Serce biło oszalałe ze strachu. Chciało jej się
niemiłosiernie pić. Oblizała spieczone wargi, wyczuwając językiem każde
pęknięcie w delikatnym naskórku. Wpadająca przez okienko smuga bladego światła
rozproszyła mrok i Weronika mogła powoli rozejrzeć się po wnętrzu piwnicy.
Zalegające w pomieszczeniu graty, sztalugi, oparcia krzeseł, taboret kuchenny,
szafka bez drzwiczek, wydały jej się nagle czymś wyjątkowym, namiastką ciepła,
sytości i poczucia bezpieczeństwa. Ścisnęło ją w żołądku na wspomnienie domowej
wygody. Pewnie matka się martwi, pomyślała. Spróbowała poruszyć rękami. Były mocno związane taśmą izolacyjną. Jeśli
będzie napinać mięśnie i rozluźniać, po pewnym czasie taśma rozciągnie się.
Znała ten sposób z filmów akcji, ale czy okaże się skuteczny... W każdym razie
musi spróbować. Zebrała siły i naprężyła mięśnie. Taśma boleśnie werżnęła się w
skórę, przecinając ją do krwi. Weronika poczuła na dłoniach ciepłą strużkę.
Taśma trzymała niestety mocno. Dziewczyna odpoczęła i po chwili spróbowała
ponownie. Powtórzyła zabieg kilkakrotnie, aż do utraty tchu. Była wyczerpana,
ale nie rezygnowała.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz