Agnes przyszła w nocy. Usiadła na brzegu łóżka ubrana w piżamę męża. Turlając po kołdrze małą szklaną kulę, nuciła piosenkę o Stasieńku, który zginął na wojnie. Leżę z otwartymi oczami, odganiam sen. Agnes płacze. Przyglądam się jej drobnej postaci, głaszczę spojrzeniem drżące ramiona, porównuję ich kształt z cieniem rysującym się na ścianie. Wnętrze pokoju rozjaśnia blask księżyca. Jest duszno."A jak poszedł Stach na boje, zaszumiały jasne zdroje..." Uczyłam się tego tekstu. Powtarzałam go kilkakrotnie, czasem w nocy, kiedy wszyscy spali, a ja skulona pod kołdrą szeptałam wiersze jak pacierz. Ulubione teksty poetyckie i prozatorskie. Mam je nadal w pamięci. "A jak poszedł król na wojnę, grały jemu surmy zbrojne..."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz