09 lutego 2015
Powrót na wrzosowisko (cz.44) - Obawy
Sen nie chciał nadejść. Szorstka, pachnąca krochmalem pościel szeleściła za każdym poruszeniem. Co przyniesie kolejny dzień? Kim okaże się ten tajemniczy mężczyzna, który okazał mi tyle troski. Zjawił się tak nagle. Przez chwilę zaczęłam wątpić, czy jest pisarzem. Może wraz z Neronem okażą się kolejnym wytworem wyobraźni. Może sobie ich wymyśliłam? Obudzę się rankiem i nie tylko ich już nie zobaczę, ale to, co dziś się zdarzyło, będzie tylko snem. Teresa obudzi mnie śpiewem, poda na stół szarlotkę i zaparzy świeżej kawy.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Niebieska marynarka
Ciało siedziało tam nadal. Wciśnięte między dwie tłustawe matrony ociekające głupawym zachwytem, mdłym oddaniem pustej idei, wyglądało j...
-
Kruszyna była tam od zawsze. Rosła niedaleko płotu i co roku wytrwale pięła się ku niebu. Nie wiadomo, skąd wzięło się drzewo, kto je pos...
-
Ciało siedziało tam nadal. Wciśnięte między dwie tłustawe matrony ociekające głupawym zachwytem, mdłym oddaniem pustej idei, wyglądało j...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz