17 lutego 2015

Imbirowy sen (cz.5) - Zapomnienie

- Niestety, niewiele wiem o imbirze, ale chętnie posłucham o jego magicznych właściwościach. Znam jedynie piwo imbirowe - odpowiedziałem, zerkając na wirujący po powierzchni herbaty plasterek.
- A teraz zasmakuje pan w imbirowej herbatce - odparła i uśmiechnęła się, ukazując równy rząd białych zębów.
Była ładna. Idealna sylwetka, zamszowy głos, naturalna elegancja gestów i jakaś nieokreślona lekkość w sposobie bycia sprawiły, że poczułem się przy tej kobiecie onieśmielony. Patrzyła na mnie bez cienia zażenowania, jakby spodziewała się po mnie czegoś niezwykłego, może jakiegoś znaku niosącego określone znaczenie, tylko dla niej czytelne. Siedzieliśmy w milczeniu, przyglądając się sobie uważnie. Na chwilę zapomniałem o otaczającym nas świecie, o prawdziwym celu tego spotkania, o profesorze Urbanowiczu, artykule, samochodzie porzuconym wśród gwarnych ulic i kelnerze, który niepostrzeżenie postawił przede mną szklankę z gorącym, aromatycznym płynem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Niebieska marynarka

Ciało siedziało tam nadal. Wciśnięte między dwie tłustawe matrony ociekające głupawym zachwytem, mdłym oddaniem pustej idei, wyglądało j...