23 maja 2020

Ekspres do kawy - Przyjacielu fr.41

Samotność przyplątała się do mnie jak ten bezdomny pies zeszłej jesieni - przyczołgała się prawie pod sam próg, wynędzniała i głodna, a kiedy otworzyłam drzwi, zaskomlała i spojrzała na mnie tak, że nie sposób było jej nie pogłaskać po poczciwym łbie. Odtąd wszędzie za mną łazi - z oddaniem liże moją dłoń szorstkim językiem, drżąc przy tym delikatnie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Niebieska marynarka

Ciało siedziało tam nadal. Wciśnięte między dwie tłustawe matrony ociekające głupawym zachwytem, mdłym oddaniem pustej idei, wyglądało j...