24 maja 2020

W góry na narty

Miś Kudłaty jedzie w góry na narty. Plecak już pękaty, walizka nie chce się domknąć, a tu wciąż stosik rzeczy do zapakowania. Misiowy niezbędnik w podróży: skarpetki od pacynki Klotyldy, czapka narciarka w tęczowe paski, rękawice i kubrak, gogle, wełniany szaliczek, prezent gwiazdkowy od pani Kasi, torebka miodowych pierniczków, kołderka i podusia, obowiązkowo zdjęcie przedszkolaków. Tyle ważnych rzeczy do zabrania, a walizka jakby na złość za mała. Miś mocuje się z zamkiem, napręża mięśnie jak siłacz, skacze po wieczku. Oj, misiu, to nie trampolina! Turla się niczym piłeczka. Złości się i wzdycha. Na próżno! Nie da rady! Trzeba zrezygnować z wycieczki... 
- Pakowanie się to wielka sztuka - mówi pani z uśmiechem i zagląda do misiowej walizki.
Potem po kolei wyjmuje: plażową piłkę w grochy, parasol, kalosze i płaszcz przeciwdeszczowy, strój kąpielowy, słomkowy kapelusz, olejek do opalania, materac i pięć słoiczków miodu. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Niebieska marynarka

Ciało siedziało tam nadal. Wciśnięte między dwie tłustawe matrony ociekające głupawym zachwytem, mdłym oddaniem pustej idei, wyglądało j...