09 maja 2020

Miś Kudłaty

- Ojej, co to się dzisiaj dzieje w przedszkolu? - zdziwił się miś Kudłaty, z ciekawością wyglądając z koszyczka.
Dzieci siedziały przy stolikach i pracowały jak mróweczki. Natalka wycinała z kartonu gwiazdki i ozdabiała je błyszczącymi cekinami, Czaruś przyklejał aniołkowi skrzydełka, Amelka kleiła łańcuch, a pani wyjęła z pudełka cudne, kolorowe kule przystrojone złotym i srebrnym brokatem.
- Jak to co? Dzisiaj choinka! - zawołał pajacyk Teofil, który właśnie przejeżdżał obok koszyczka swoim czerwonym, sportowym autem. - Najprawdziwsza choinka!
- Choinka? A co to takiego? - zapytał miś, wytrzeszczając czarne jak węgielki oczka.
- No co ty, Kudłaty, nie widziałeś choinki? - zaśmiał się Teofil. - Nie żartuj nawet!
- Nie widziałem - odparł z prostotą miś.
- Ech, skąd ty się urwałeś, bracie? - zachichotał pajacyk.
- Ha, ha, chyba z choinki! - zatrąbił samochodzik Adaś.
- Nie, nie z choinki... z wieszaczka w centrum handlowym - rzekł Kudłaty, uśmiechając się do wspomnień. To był najpiękniejszy dzień w jego życiu, kiedy pani Kasia wypatrzyła go w sklepie i zabrała do domu.
 - Czy ktoś wreszcie powie mi, co to jest choinka? - zapytał.
- Choinka to śliczne, kolorowe bombki, w których można się przeglądać - powiedziała lalka Zuzia.
- I długi, srebrny łańcuch - zaszczebiotała pluszowa kotka Pusia.
- I mieniące się w świetle lampek anielskie włosy - dodała sowa Berta.
- Cukierki, ciasteczka i orzechy! - pisnęła wiewiórka Matylda.
- I piękny zapach lasu - westchnęła lalka Zuzia. - Tak, zapach choinki jest bardzo ważny!
- Z choinką jest zawsze weselej i tak... tak jakoś inaczej - szepnęła pacynka Klotylda.
- Magicznie - dokończył Teofil. - Zresztą sam zobacz już wkrótce!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Niebieska marynarka

Ciało siedziało tam nadal. Wciśnięte między dwie tłustawe matrony ociekające głupawym zachwytem, mdłym oddaniem pustej idei, wyglądało j...