27 maja 2020

List

- Ciiichooo, ciiichooo... Pani Kasia pisze list! - powiedziała pacynka Klotylda.
Wszystkie zabawki umilkły jak za dotknięciem zaczarowanej różdżki i z zaciekawieniem spojrzały na panią. Ojej, rzeczywiście! W przedszkolu nie ma już ani jednego dziecka, a pani, zamiast iść do domu, siedzi przy biurku i pisze.
- List? - zapytał pajacyk Teofil. - A skąd wiesz, że list? Może po prostu sobie coś pisze... no wiesz, tak dla przyjemności?
- Dla przyjemności pewnie też! Ale ja wiem, że to na pewno list... Miś Kudłaty mi powiedział! - odparła Klotylda.
- Kudłaty? - zdziwił się pajacyk. - A co on ma z tym wspólnego?
- A to, że pomaga pani - ciągnęła dalej swą opowieść pacynka. - List ma być o naszym przedszkolu, o dzieciach i oczywiście o nas.
Ojej, co za niezwykła historia! List o przedszkolu, dzieciach i zabawkach, hm... Tego jeszcze nie było!
- Wrym, wrym - zawarczał z radości traktorek Adaś.
- Huraaa! Pani pisze do nas list! List do nas o nas! Huraaa! - ucieszył się pajacyk Teofil, podskoczył jak na trampolinie i fiknął koziołka.
Każdy przecież lubi dostawać listy, zabawki też.
- Nie do nas, tylko do dzieci z innego przedszkola - tłumaczyła Klotylda. - No taaak - dodała, widząc pajacykową buzię otwartą ze zdziwienia.  - List do dzieci z innego przedszkola, żeby nas poznały i polubiły!
- Ahaaaa... - pokiwał głową pajacyk i usiadłszy na brzegu półki, zaczął uważnie śledzić ruchy pani.
Napisanie takiego listu to musi być bardzo trudne zadanie, pomyślał. Trzeba przecież ustawić literki w równiutkim rzędzie, jedna przy drugiej, by trzymały się za ręce, unikać błędów, wyrażać się pięknie, pilnować adresu i znaczków. Później szybciutko na pocztę, zanim listy ruszą w drogę. Ech, trudne zadanie, ale jakie piękne! Pani spogląda w okno, zastanawia się, uśmiecha i pisze znowu. Długopis tańczy po papierze, cały czas w prawo, powoli, obraca się niczym baletnica, krok do przodu, krok do tyłu, przyspiesza, dwa piruety i telemark. Pięknie! List prawie gotowy...
Ach, jak kolorowo! Rysunek bajka! A to się dzieci ucieszą! Dostać list w tak pięknie ozdobionej kopercie to marzenie każdego przedszkolaka. Ale zaraz, zaraz... cóż to za postać pani narysowała? Zielona czapka z pomponem, kubraczek, do tego elegancka kokarda w grochy, buzia okrągła, wesoła, policzki czerwone i takiż nosek, oczka czarne jak węgielki.
- Postać znajoma, hm... - stwierdził Teofil, drapiąc się po głowie.- Tak, tak, nie ulega wątpliwości, już gdzieś ją spotkałem!
- He he he - Roześmiała się pacynka Klotylda. - Teofil sam siebie nie poznaje!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Niebieska marynarka

Ciało siedziało tam nadal. Wciśnięte między dwie tłustawe matrony ociekające głupawym zachwytem, mdłym oddaniem pustej idei, wyglądało j...