31 maja 2020

Kot Czarownicy - W sklepie fr.4

Moje zadanie było proste. 
- Zawsze wtedy, gdy w sklepie pojawi się klientka, masz przykładnie miauczeć i prężyć się jak na prawdziwego kota przystało - nakazała pani Jadzia, a ja za każdym razem spełniałem jej życzenie najlepiej jak potrafię.
Szło mi naprawdę świetnie! Miauczałem i robiłem koci grzebiet lepiej od niejednego właściciela czarnego futra, długich wąsów i ogona. Umiejętności aktorskie wyssałem po prostu z mlekiem matki, a właściwie z mlekiem ojca - siwego zabawkarza Antoniego, który z mięciutkiego kawałka pluszu w kolorze lipowego miodu potrafił wyczarować najpiękniejsze zabawki na świecie. Pewnego dnia stworzył mnie i powiedział:
- Narodziłeś się po to, aby dawać radość!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Niebieska marynarka

Ciało siedziało tam nadal. Wciśnięte między dwie tłustawe matrony ociekające głupawym zachwytem, mdłym oddaniem pustej idei, wyglądało j...