10 maja 2020

Miś Uszaty

- Z drogi, z drogi, bo jadą pierniczki! - zawołał traktorek Adaś, wjeżdżając do sali z pełną przyczepą aromatycznych przysmaków.
Pierniczki upiekła pani kucharka Ewa, ale ciasto przygotowały przedszkolaki. Zaczęło się od tego, że pani Kasia, wchodząc rankiem do przedszkola, powiedziała:
- Dzieci, mam dla was niespodziankę! Przygotujemy dzisiaj pierniczki! Część przysmaków powiesimy na choince, a resztę będziecie mogły zabrać do domu.
- I schrupać! - ucieszyła się Martynka.
- Tak, schrupać - potwierdziła pani z uśmiechem.
Wszystkie dzieci aż podskoczyły z radości. Zaczęła się krzątanina. Najpierw przedszkolaki dokładnie wyszorowały stoliki i umyły rączki, potem założyły piękne kucharskie fartuszki i czepki. Każdy wyglądał jak prawdziwy piekarz. Pani kucharka położyła na stolikach drewniane stolnice i produkty potrzebne do przyrządzenia ciasta: mąkę, jajka, masło, śmietanę, cukier, przyprawę do piernika, proszek do pieczenia, kakao i miód.
- Mmmm, pyszny miodek - Uśmiechnął się miś Uszaty do słoiczka pełnego jasnobrązowego, słodziutkiego przysmaku. - Mmmm...
- Oj, ty łakomczuszku! - Pogroziła mu żartobliwie sowa Berta.
- Uwielbiam miodek - szepnął rozmarzonym głosem miś. - A czy będę mógł wylizać słoiczek?
- No pewnie że tak! Ale teraz zabierajmy się do roboty, nie ma leniuchowania! - zawołał pajacyk Teofil, wskakując do miski z mąką. Zanim pani Kasia go uratowała, cały się ubrudził i wyglądał jak śnieżnobiały bałwanek.
- Ha ha ha! - Zachichotała lalka Zuzia, dosypując do mąki proszku do pieczenia.
Wkrótce ciasto było gotowe, pięknie rozwałkowane, w sam raz na pierniczki. Pani Kasia rozdała dzieciom foremki. Kamilka wycinała gwiazdki, Anula serduszka, Mateuszek samochodziki, a Miłoszek zajączki. Pani kucharka wstawiła ciastka do pieca, a kiedy się upiekły, przedszkolaki pięknie je przyozdobiły lukrem.
- Ojej, ale śliczne te pierniczki! - powiedział miś Uszaty, wylizując łapką miodek ze słoika.
- A jak cudnie pachną! - zawołał pajacyk Teofil.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Niebieska marynarka

Ciało siedziało tam nadal. Wciśnięte między dwie tłustawe matrony ociekające głupawym zachwytem, mdłym oddaniem pustej idei, wyglądało j...