11 stycznia 2015

Agnes (cz.7) - Przyjaciel

        Był przeziębiony. Miał katar i kaszel. Oprócz dolegliwości fizycznych odczuwał ogólne pogorszenie nastroju. Tego dnia nic go nie cieszyło. Nawet najprostsze czynności sprawiały kłopot. Nie miał siły, aby wstać z łóżka, wziąć kąpiel, zjeść śniadanie. Nietknięte kanapki leżały na talerzu, a on, zatopiony w myślach, siedział w fotelu. Owszem, zdarzało mu się niekiedy wyolbrzymiać problemy do rozmiaru kataklizmu, ale te nastroje pojawiały się nagle i szybko ustępowały. Nie nadawał im żadnego znaczenia.
Nigdy dotąd nie czuł się tak fatalnie jak tego zimowego poranka. Miał ochotę położyć się z powrotem pod kołdrę. Myślał o Agnes. Ich relacje uległy ostatnio pogorszeniu. Miał nadzieję, że uda się załagodzić wszystko, nabrać dystansu i zarazić ją tym spokojem, ale dni mijały, a stosunki ochładzały się coraz bardziej. Tak bardzo pragnął, by Agnes znowu mu zaufała. Wiedział, że nie będzie to łatwe. Wrażliwa dziewczyna często ulegała skrajnym emocjom. Napisać list? Każde słowo wydawało się w tej sytuacji niezdarne, zbyt nijakie, by opisać stan, w którym znajdowała się jego świadomość. Po tych wszystkich przeżyciach pojawiło się nagłe zwątpienie i poczucie winy, że w jakiś sposób przyczynił się do tego, co w ostatnich tygodniach działo się z Agnes. Kiedyś nie wyobrażał sobie dnia bez kilku słów napisanych do niej, czekał na każdą wolną chwilę, by przesłać pozdrowienia czy kilka zdań, w ciągu długich godzin ślęczenia w pracy kilkakrotnie sprawdzał pocztę. Towarzyszyło mu przyjemne napięcie, oczekiwanie na moment, kiedy otworzy pocztę i zacznie czytać maila. Gdy wyjeżdżał na dłużej, tak układał plan zajęć, by w miejscu kwaterunku był Internet, z którego mógłby skorzystać. Było w nim silne przeświadczenie, że jeśli nie napisze, Agnes znów zeświruje. Potem wszystko się zmieniło. Każda przerwa świąteczna, każde ferie i wakacje coraz mocniej utwierdzały go w przekonaniu, że popełnia błąd. Nie wierzył już, że ratuje Agnes z dna rozpaczy i przerażenia. Sam zaczął się bać.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Niebieska marynarka

Ciało siedziało tam nadal. Wciśnięte między dwie tłustawe matrony ociekające głupawym zachwytem, mdłym oddaniem pustej idei, wyglądało j...