16 stycznia 2015

Powrót na wrzosowisko (cz.17) - Zbyszek

      Zbyszek zadzwonił w niedzielne popołudnie. Był asystentem profesora Karskiego. Zdolny, niezwykle kreatywny, tytan pracy, przed rokiem został przydzielony do naszego zespołu i wkrótce dzięki jego pomysłowości zrobiliśmy w badaniach ogromny krok na przód.
- Alu, potrzebujemy cię tutaj bardziej niż kiedykolwiek. W tym tygodniu wkraczamy w fazę testów na szympansach, nie wyobrażam sobie tego bez ciebie. Przyjeżdżaj jak najszybciej.
       Nie mogłam wrócić. Nie byłam jeszcze gotowa. Czułam, że to miejsce mnie potrzebuje, ja potrzebowałam jego...  Jakaś niezwykła siła mnie tutaj sprowadziła, kazała rzucić wszystko i wrócić na wrzosowisko. Nie mogłam go zawieść, zdradzić na nowo, odjechać w chwili, kiedy odkrywało przede mną swoje serce.
- Alu, jesteś tam? - usłyszałam w słuchawce zaniepokojony głos mężczyzny.
- Zbyszku, zacznijcie beze mnie... - odpowiedziałam i odłożyłam słuchawkę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Niebieska marynarka

Ciało siedziało tam nadal. Wciśnięte między dwie tłustawe matrony ociekające głupawym zachwytem, mdłym oddaniem pustej idei, wyglądało j...